Jadąc w dół ze Wzgórza Trzebnickiego z widokiem na Wrocław i Ślężę wiedziałem, że to będzie dobry dzień. Tak przejrzystego powietrza nie było dawno. I dawno z tego miejsca tak idealnie nie widziałem pasma Karkonoszy z zaśnieżonym szczytem Śnieżki. W kościach czułem, że przy okazji siewu labiryntu w kukurydzy obrazki będą niesamowite!

Labirynty kukurydziane są w Polsce coraz większą atrakcją, ale zazwyczaj ich organizatorzy każą sobie płacić za przyjemność ich zwiedzenia. Inaczej jest w Milikowicach pod Świdnicą, gdzie labirynt otwarty jest przez cały sezon i każdy może go odwiedzić, by spróbować znaleźć drogę do jego centrum. Oczywiście prawdziwą atrakcją staje się wtedy, gdy kukurydza jest naprawdę duża, utrudniając tym samym dojście do celu. W ubiegłym roku sam labirynt był nie lada gratką, która odbiła się szerokim echem nie tylko w lokalnej prasie, lecz także w telewizji czy Internecie, stąd w tym sezonie postanowiliśmy sprawdzić na miejscu i nagrać, jak wygląda siew takiego labiryntu.

Rozpoczęcie siewu zaplanowane było na godzinę 9:00. 

– I żebyście byli na czas. Specjalnie przesuwamy termin siewu pod Was, żebyście mogli to sfilmować – powiedział kolega Marcin, który negocjował datę rozpoczęcia prac. No i chwała, strzeliliśmy w środek tarczy. Z taką pogodą i warunkami, to zarówno siew, jak i nagrywanie relacji, było czystą przyjemnością. Wprawdzie gdy rozpoczynaliśmy było dosyć chłodno (ok. 6°C), ale na szczęście średniodobowa temperatura gleby była odpowiednia. Ponadto, gdy ktoś mieszka w płaskiej części Polski, to widok gór na wyciągnięcie ręki powoduje szybsze bicie serca. 

Na samym początku trzeba było oznaczyć centrum labiryntu, dlatego osadziliśmy maszt z powiewającą flagą Pioneer. Całość została obsiana odmianą P9363. Jest to wysoka odmiana o FAO 280, która uprawiana jest na ziarno, kiszonkę oraz biogaz, i idealnie nadaje się do tego, żeby się w niej zgubić :). Promień labiryntu to około 100 m, co możemy porównać do długości boiska piłkarskiego. Sialiśmy po okręgach, na głębokość 5 cm, siewnikiem 8-rzędowym w taki sposób, że 3 rzędy były zamknięte po to, aby ściany labiryntu miały szerokość m.in. 1,5m. 

Gdy kukurydza osiągnie fazę 4-5 liści przyjedziemy ponownie do Milikowic, żeby zrobić ścianki poprzeczne, które trochę utrudnią dojście do flagi. Jak przyznaje Tomasz Kosmowski, zarządca Majątku Ziemskiego Stary Jaworów S.A., w ubiegłym roku liczbę zwiedzających można było liczyć w tysiącach. Na podobny (a może nawet lepszy) wynik liczymy także w tym roku! Zwieńczeniem całego przedsięwzięcia, jakim jest siew labiryntu, będą Dni Kukurydzy, zaplanowane w połowie września, podczas których będzie można także zobaczyć kolekcję kukurydzy odmian marki Pioneer oraz inne atrakcje, zorganizowane przez gospodarzy oraz firmę Corteva. 

Zapraszam Was do obejrzenia odcinka „e-pole do popisu”, gdzie zobaczycie jak dokładnie przebiegał siew labiryntu w kukurydzy!

Relacjonował: Paweł Talbierz