Miniony rok zapadnie nam na długo w pamięci. Można go podsumować jednym słowem: susza. Jesienią znaczne niedobory opadów utrudniały właściwe przygotowanie gleby do siewu. Część rolników celowo przesuwała terminy zasiewów, licząc na późniejsze opady deszczu. Wschody zbóż ozimych były w wielu przypadkach opóźnione i nierównomierne. Dalszy przebieg pogody sprzyjał co prawda rozwojowi zbóż (nawet tych z nieterminowych siewów), ale miał niestety także korzystny wpływ na rozwój chwastów.
Z uwagi na wspomniany przebieg pogody oraz występujące problemy z „wstrzeleniem się” z zabiegiem opryskiwania we właściwy moment (przymrozki, opady deszczu, mgła powodująca mocne zroszenie roślin, silne wiatry), wielu gospodarzy zdecydowało się wykonać jesienią zabieg zwalczający głównie miotłę zbożową, z założeniem „poprawki” na chwasty dwuliścienne wiosną, po ruszeniu wegetacji. Pod koniec ubiegłego roku stan rozwoju niepożądanych roślin dwuliściennych w dużej mierze przypominał ten z sezonu 2014/2015, gdzie kluczowe chwasty dwuliścienne (po niektórych herbicydach zastosowanych jesienią) były na początku marca 2015 mocno zaawansowane w rozwoju i w momencie startu zabiegów korekcyjnych (ponad miesiąc później) były trudne lub wręcz niemożliwe do opanowaniadla niektórych herbicydów zwalczających chwasty dwuliścienne wiosną.
Podczas wiosennej korekty zwalczamy zazwyczaj następujące gatunki roślin niepożądanych: przytulia czepna, chaber bławatek, chwasty rumianowate, mak polny czy samosiewy rzepaku. W zależności od sytuacji występującej na polu, popularnymi produktami stosowanymi „na poprawki” wiosną są preparaty zawierające pojedyncze substancje aktywne (i charakteryzujące się wąskim zakresem zwalczanych chwastów) lub ich mieszaniny (często przysparzające problemów, np. z właściwym doborem dawek herbicydów, dopasowanych do aktualnego zachwaszczenia).
Świetnym narzędziem rozwiązującym problem chwastów dwuliściennych pozostałych po jesiennej aplikacji jest Mustang Forte™ 195 SE zastosowany wiosną w niższej dawce.