Jednymi z najmodniejszych urządzeń w ostatnim czasie są popularne drony. Od lat szeroko wykorzystywane przez wojsko względnie niedawno zaskarbiły sobie zainteresowanie miłośników wideofilmowania oraz innych dziedzin życia codziennego. Okazuje się, że jedna z firm produkujących tego typu urządzenia widzi sens stosowania dronów w rolnictwie.

Mowa o firmie DJI, która przebojem zdobyła rynek dronów konsumenckich produkując dobrze znany model Phantom. Kilka dni temu zaprezentowano jednak zupełnie inną koncepcję o nazwie Agras MG-1.

Maszyna została wyposażona w osiem silników, z których każdy wprawia w ruch niewielkie śmigiełko. Co ciekawe, MG-1 ma 4 (nie 8) ramion przy czym na każdym z nich montowane są po dwa silniki (na składanych wspornikach). Dzięki możliwości składania urządzenie w trakcie transportu zajmuje względnie niewiele miejsca (78 cm x 78 cm x 48,2 cm).

Agros został wykonany z materiału odpornego na korozję. Urządzenie jest również wodoszczelne i pyłoszczelne. Dysze rozpylaczy umieszczono bezpośrednio pod silnikami, a preparat doprowadzany jest przewodami wykonanymi z tworzywa sztucznego. Jednostka sterująca i cała elektronika zajmuje stosunkowo niewiele miejsca w samym centrum drona. Natomiast pod "komputerem" umieszczono zbiornik na ciecz roboczą. Według producenta maszyna jest w stanie dokonać skutecznego oprysku unosząc w powietrze 10 kg cieczy roboczej.

Producent zaznacza również, że MG-1 jest zdolny wykonać zabieg na powierzchni 3-4 ha w ciągu godziny i że jest przy tym 40 razy bardziej efektywny. Ciekawe względem czego Agros jest bardziej efektywny... No chyba, że bardziej efektowny. Niestety nie ma żadnych informacji o możliwości regulacji dawki oprysku. Nie wiadomo również jak długo dron jest w stanie przebywać w powietrzu bez wymiany lub ładowania baterii. Przykładowo, model Phantom (co prawda znacznie mniejszy) może latać nie więcej niż kilkanaście minut. Pozostaje pytanie czy wspomniana wyżej wydajność uwzględnia tą kwestię.

Oczywiście stosowanie oprysków z powietrza wiąże się z całą masą innych kwestii, ale o tym już pisałem w jednym z wcześniejszych wpisów: "Atak z powietrza na omacnicę". Agros MG-1 początkowo pojawi się w ofercie chińskich dystrybutorów, a jego cena wyniesie 15 tys. dolarów, czyli około 60 tys. zł... Czy zatem drony w rolnictwie to nasza najbliższa przyszłość? Raczej nie.