Innowacje w technice opryskiwania

13 Listopada 2021

Innowacje w technice opryskiwania

Do niedawna opryskiwacze polowe były kojarzone raczej jako bardzo proste konstrukcje. Obecnie możemy dostać te maszyny zarówno w najprostszych wersjach, jak i w wysoko zaawansowanych technicznie. Inteligentne sensory, kamery 3D, nawigacje GPS i wszechstronne terminale pokładowe znacznie ułatwiają pracę i mogą przynosić oszczędności.

Sama elektronika w opryskiwaczach nie jest rozwiązaniem, które pojawia się dopiero w czasach dzisiejszych. Niektóre maszyny były w nią wyposażane już od co najmniej kilkunastu lat. Tyle że wcześniej ograniczała się ona np. do regulacji dawki cieczy roboczej czy też składania lub rozkładania belki polowej z poziomu kabiny operatora. Natomiast obecnie elektronika weszła na zupełnie nowe poziomy, które umożliwiają zmianę dawki cieczy roboczej nie tylko w trybie manualnym, ale również automatycznym na podstawie map aplikacyjnych i nawigacji GPS.

Najbardziej zaawansowane konstrukcje na rynku umożliwiają obecnie m.in. sterowanie pojedynczym rozpylaczem. Dzięki temu możliwe jest zmniejszenie szerokości poszczególnych odłączanych sekcji z kilku metrów do np. 50 cm. Taka opcja podczas pracy na klinach lub manewrowania z wykorzystaniem nawigacji GPS pozwala na wyłączanie tylko całych sekcji rozpylaczy, ale także pojedynczych rozpylaczy. Skutkuje to znacznie większymi oszczędnościami środków chemicznych niż w przypadku tradycyjnych systemów odłączających poszczególne sekcje.

Automatyczna kontrola rozpylaczy 

Jednak odłączanie sekcji to jedno, a wykorzystanie odpowiednich rozpylaczy do danego zabiegu to drugie. Przełączanie poszczególnych rozpylaczy na belce o szerokości np. 36 m może nastręczyć sporo kłopotu i zajmuje dużo czasu, dlatego wielu producentów oferuje obracalne głowice z różnymi typami rozpylaczy, które mogą być zmieniane automatycznie za pomocą układu elektrycznego z kabiny operatora ciągnika. Elektroniczne sterowanie głowicą umożliwia przełączanie poszczególnych rozpylaczy, a nawet pracę dwóch z nich jednocześnie w trybie automatycznym na podstawie map aplikacyjnych lub danych z innych czujników. Przykładem może być rozwiązanie firmy John Deere, która pod nazwą ExactApply montuje na belce opryskiwacza system głowic z sześcioma rozpylaczami. Mogą one pracować pojedynczo lub parami, zależnie od warunków pracy i rodzaju oprysku. Z kolei niemieckie Amazone montuje w swoich opryskiwaczach system AmaSelect, w którym belkę opryskiwacza wyposażono w głowicę z czterema rozpylaczami, z możliwością przełączania ich z kabiny operatora. Dzięki obrotowej głowicy możliwy jest podział na sekcje o długości 50 oraz 25 cm. Innym rozwiązaniem tego niemieckiego producenta jest system AmaSelect Row, który umożliwia opryskiwanie całej powierzchni lub tylko wąskiego rzędu uprawy w rozstawie międzyrzędzi 50 lub 75 cm. W tym zestawieniu nie może również zabraknąć francuskiej firmy Kuhn, która oferuje system MultiSpray. Każda z głowic umieszczonych na belce w tym rozwiązaniu jest sterowana z wykorzystaniem sygnału GPS. Umożliwia to wyłączanie sekcji co 50 cm.

Dopasowana Wielkość kropli

Nieco inaczej do kwestii dopasowania odpowiedniej kropli oprysku podchodzi firma Agrifac, która oferuje w swoich maszynach system HighTechAirPlus. Umożliwia on łatwe ustawienie stałej wielkości kropli. HighTechAirPlus to połączenie konwencjonalnego opryskiwania, wspomagania powietrznego i mieszania w mocowaniu dyszy. Do dostarczania cieczy do dyszy wykorzystuje się ciśnienie. Dostarczane jest również powietrze wytwarzane przez odpowiednią pompę powietrza. Zarówno powietrze, jak i ciecz przechodzą przez tę samą dyszę. Takie połączenie zapewnia stały i łatwy dostęp do ustawienia rozmiaru kropli, który można dostosować do zmieniających się warunków, nie ruszając się z kabiny pojazdu.

Niezależne dozowanie środka z rozpylaczy

Ciekawym kierunkiem jest zastosowanie niezależnie działających układów dozowania pestycydów. Pierwsze maszyny wyposażone w tego typu układy wypuścił na rynek niemiecki Damman. Pestycydy są tu dozowane z oddzielnych zbiorników w przewodach bezpośrednio przed rozpylaczem, dzięki czemu każdy rozpylacz lub grupa rozpylaczy mogą aplikować różne pestycydy. Proces dozowania pestycydów jest sterowany elektronicznie i może się odbywać w trybie automatycznym. W takich rozwiązaniach w głównym zbiorniku opryskiwacza znajduje się jedynie woda. System niezależnego dozowania może być w pełni zintegrowany z elektronicznym układem sterującym pojedynczymi rozpylaczami, jak i dobierającym odpowiedni rozpylacz na głowicy. Dzięki temu można aplikować różne pestycydy w zmiennych dawkach na podstawie specjalnych map aplikacyjnych lub danych pochodzących z inteligentnych czujników. Podobne rozwiązanie proponuje także firma Agrifac. W systemie SmartDosePlus mieszanina wody i pestycydu powstaje nie w zbiorniku opryskiwacza, lecz w przewodach zasilających rozpylacze. Główny zbiornik zawiera jedynie czystą wodę. Pestycyd natomiast przechowywany jest w oddzielnym zbiorniku i dostarczany do linii zasilającej rozpylacze za pomocą oddzielnej pompy napędzanej elektrycznie.

Na koniec, gwoli podsumowania, należy zauważyć, że opisane powyżej rozwiązania dosyć mocno podnoszą cenę opryskiwacza i potrzeba odpowiedniej wielkości areału, aby się one zwróciły. Niemniej jednak korzyści, jakie tego typu systemy generują, są niezaprzeczalne. W dobie rosnących cen środków do produkcji, w tym także dla zabiegów opryskiwania, inwestycje tego typu mogą się zwrócić bardzo szybko. 

 

tekst i zdjęcia: Karol Wieteska

Najnowsze artykuły

Wiosenne szkodniki w zbożach

Wiosna jest czasem intensywnego wzrostu zbóż, ale jednocześnie dynamicznego rozwoju szkodników. Właściwa ocena zagrożenia i działania ochronne w tym okresie mogą istotnie wpłynąć na plon.

22 Kwietnia 2024

Oprysk na opadający płatek

Kwitnienie rzepaku to okres, w którym powinno się chronić rośliny przed chorobami: zgnilizną twardzikową, czernią krzyżowych i szarą pleśnią. W tym czasie należy zastosować fungicydy zwalczające spektrum tych groźnych chorób.

22 Kwietnia 2024

Siew kukurydzy - warunki i termin

Kukurydza ma swoje wymagania termiczne, dlatego nadmierne przyspieszanie terminu siewu, zwłaszcza w nieogrzaną glebę nie są korzystne. Z drugiej strony im późniejszy siew, tym bardziej skraca się okres wegetacji i wzrasta ryzyko, że rośliny nie zdąża w pełni dojrzeć jesienią.

22 Kwietnia 2024