Bartosz Rakoczy: Z punktu widzenia przepisów dotyczących ochrony roślin to, czy sadzonka lub nasiono zmieniło właściciela na podstawie umowy sprzedaży czy umowy zamiany, jest obojętne
Przedsiębiorcy zajmujący się profesjonalnie sadzeniem, uprawą, przechowywaniem czy sprzedażą roślin przeznaczonych do sadzenia a także nasion niektórych warzyw i roślin ozdobnych muszą zostać wpisani do rejestru prowadzonego przez Państwową Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa, a sprzedawane przezeń sadzonki i nasiona muszą być wyposażone w tzw. paszport roślin. Urzędnicy upierają się jednak, że te obowiązki dotyczą nie tylko profesjonalistów, ale też hobbystów sprzedających choćby jedną roślinę przez internet. Wychodzą bowiem z założenia, że jeśli osoba fizyczna osiąga z tego tytułu korzyści finansowe, to oznacza, że jest zaangażowanie profesjonalne, a więc amator ogrodnik jest podmiotem profesjonalnym.
Przecież każdy sprzedawca uzyskuje korzyść, więc idąc tym tokiem rozumowania nie ma różnicy pomiędzy sprzedawcą amatorem, ćwierć amatorem a profesjonalistą. Ten kierunek interpretacji w ogóle niweczy sens wyjątku, którym ustawodawca chciał objąć hobbystów. Ten wyjątek od reguły stałby się bezprzedmiotowy. Poza tym mamy do czynienia z pogwałceniem szeregu reguł, standardów i zasad konstytucyjnych. Wszelkie obowiązki, jakie mogą być nałożone na obywatela, muszą mieć umocowanie w ustawie, która wyraźnie je przewiduje. Wyjątków nie można interpretować rozszerzająco. Taka wykładania w...