Raz na jakiś czas staramy się urozmaicić treści na naszym blogu rozszerzając je o materiały wykraczające nieco poza samą uprawę i ochronę roślin. Tak też jest z tym wpisem. Prezentujemy poniżej ciekawy materiał przygotowany przez Dr Dave'a Daviesa z Silage Solutions Ltd. Materiał został opracowany po wizycie autora w gospodarstwie mlecznym korzystającym wyłącznie z paszy trawiastej w regionie Peak District powyżej Buxton (Wielka Brytania).
Gospodarstwo - kilka faktów
Gospodarstwo Dam Dale prowadzą bracia Gareth i Haydn Fletcher oraz ich ojciec Jonathan. Leży ono na wysokości od 330 do 360 m npm, a roczna suma opadów przekracza tu 1,34 m. Pogłowie bydła mlecznego Fletcherów wynosi 350 sztuk łącznie z potomstwem, z czego dojnych jest 180 krów. Krowy przebywają przez cały rok pod dachem, a każda krowa daje przeciętnie 11.700 litrów mleka rocznie, przy udoju dwa razy dziennie.
Tym, co wyróżnia Fletcherów w branży mleczarskiej, jest ich metoda kiszenia oparta w 100% na kiszeniu w belach, z wyjątkiem 126 bel siana zafoliowanego. Dbałość o szczegóły jest kluczem do ich sukcesu i dobrze wiedzą oni, jakie znaczenie ma pasza nie tylko w aspekcie żywienia, lecz również zdrowia i ekonomiki ich przedsiębiorstwa rolnego. W tym celu stosują metodę, która ogranicza straty i daje się śledzić.
Bele przechowywane są w miejscu, które można określić jako składowisko. Tradycyjnie myślimy o składowisku jako o miejscu, w którym siano i słomę składuje się w stodołach. Jak jednak można zobaczyć na poniższym zdjęciu, mają tu dobrze zorganizowane składowisko do kiszenia w owiniętych belach.

Nawożenie i koszenie
Zdali sobie sprawę z tego, że dbałość o szczegóły zaczyna się już na polu, w związku z czym wykonują cztery pokosy z tych samych pól dla grup mlecznych, przy nawożeniu zoptymalizowanym pod kątem wytwarzania wysokobiałkowej kiszonki z trawy. Odstępy między pokosami są krótkie, żeby zapewnić wysoką strawność, co za tym idzie wysoko przyswajalną kiszonkę energetyczną. Kiszonka dla młodzieży oraz krów niemlecznych robiona jest z innych pól, w reżimie trzech pokosów oraz bez potasu w nawozie, aby ograniczyć problemy z nadmierną dawką potasu podczas okresu niemleczności u krów. Dłuższe odstępy pomiędzy koszeniem dają niższą wartość energetyczną i niższe stężenie białka w kiszonce, czego właśnie potrzeba krowie nie dającej mleka.
W roku 1997 Fletcherowie chcieli rozbudować swoje mleczne stado, co wiązało się z zmianą terenu pod pryzmy do kiszenia na pomieszczenia dla bydła. Wtedy zdecydowali się przejść w całości na kiszenie w belach. Poświęcali więc swój czas i energię na zapewnienie sobie jak najlepszej produkcji sianokiszonek z beli, spełniających ich potrzeby. Większość wykorzystywanej przez nich koniczyny opiera się na pięcioletniej rotacji ponownego wysiewu z wysokocukrową wieloletnią życicą.
Produkcję kiszonki prowadzą wyłącznie ci trzej członkowie rodziny oraz jeden zatrudniony pracownik. Trawę kosi się po południu, przetrząsa i beluje przy pomocy prasoowijarki w dobę po skoszeniu.

Łącznie potrafią skosić ponad 32 hektary dziennie, wywożąc bele w ciągu 5 minut po owinięciu, ładując 14 beli na przyczepę. Haydn przyznał, że gdyby musiał zajmować się udojem, to bele mogłyby być na polu przez 2 godziny, lecz często czeka, zanim bele wyjdą z owijarki. Każdy pokos jest pryzmowany oddzielnie na składowisku, gdzie kiszonki dla krów mlecznych są przechowywane oddzielnie od kiszonek dla krów niemlecznych i młodzieży, a wszystkie kiszonki są zawsze dostępne dla karmienia zimą.

Legenda do powyższego zdjęcia:
- 1st Cut - pierwszy pokos
- 2nd Cut - drugi pokos
- 3rd Cut - trzeci pokos
- 4th Cut - czwarty pokos
- Hay - siano
- Dry Cow & Young Stock - krowy niemleczne i młodzież
- 2014 Silage - kiszonki z 2014 roku
Używanie beli pozwala im na monitorowanie wszystkiego – beli, areału, pól i pokosów. Pozwala to Fletcherom na łatwe rozpoznawanie problemów związanych ze skuteczną uprawą traw na polach i odpowiednie ich rozwiązywanie. Bracia doskonale wiedzą jak ważne jest utrzymywanie jakości, koszą więc po południu w celu zwiększenia poziomów cukru, pozwalając trawie więdnąć szybko i nie dłużej niż przez 2 godziny, robiąc gęste i jednolite bele, a na koniec owijając i przemieszczając bele na plac składowy tak szybko, jak się tylko da.
Ta dbałość o szczegóły na każdym etapie ma kluczowe znaczenie dla ich działalności, aż po wybór folii do owijania bel. „Folia jest kolejnym krytycznym elementem całego cyklu. Chcę, żeby ta folia była solidna i nie darła się podczas owijania, a potem chroniła belę, dopóki nie skarmimy kiszonki – czy to będzie za dwa miesiące, czy za dwanaście”, mówi Gareth. „Dlatego inwestujemy w wysokojakościową folię, która zdała test czasu i wykonana jest z polimeru Dowlex”.
Trochę o efektach
W zeszłym roku, dla krów mlecznych zrobili 964 bele z pierwszego pokosu, 786 z drugiego, 730 z trzeciego oraz 686 z czwartego, co daje łącznie 2506 bel ze średnią 17,65 beli z akra przy czterech koszeniach. Dodatkowo, zrobili 671 bel sianokiszonki i 126 beli owiniętego siana dla młodych i niemlecznych krów, przy trzech pokosach. Jeśli chodzi o terminy, sianokiszonkę dla krów mlecznych robiono następująco: pierwsze koszenie było 25 maja, drugie 5 tygodni później, 1 lipca. Trzecie miało miejsce w drugim tygodniu sierpnia, zaś czwarte koszenie odbyło się pomiędzy drugim a trzecim tygodniem września. Odstęp czasu pomiędzy koszeniami na kiszonki dla młodzieży i krów niemlecznych jest o około 3 tygodnie dłuższy niż dla krów mlecznych.
Podczas karmienia utrzymuje się taką samą dbałość o szczegóły. Wszystkie cztery pokosy miesza się z wszystkimi pozostałymi uzupełniającymi plonami przy pomocy wozu paszowego, by dostarczyć paszę na każdy dzień w postaci całkowicie wymieszanej porcji. Zapewnia to całodzienną jednolitą karmę i pozwala na dokładne wymieszanie różnych pokosów. Przez okrągły rok zapewnia się dostawę dobrze wymieszanej porcji – dokładnie to, czego potrzebuje krowa dla osiągnięcia wysokiej mleczności.

Zapytałem obu braci, dlaczego uparli się przy używaniu beli, skoro niewątpliwie ich przygotowanie zajmuje więcej czasu i nakładów. Ich odpowiedzi dały wiele do myślenia: „W przypadku beli, bardzo rzadko cokolwiek się marnuje”. Zauważalne straty nie mogłyby chyba być mniejsze. Jest to świadectwem dbałości o szczegóły – od koszenia, po karmienie. Koszty produkcyjne szacują na około 30-35 funtów za tonę świeżego materiału, ponieważ jednak ich straty są niskie, to koszt do czasu trafienia paszy do pyska krowy jest podobny do metod alternatywnych i różni się od wielu kosztów ponoszonych przy kiszeniu w pryzmach.
Na pytanie o wyzwania związane z przemieszczaniem setek beli w czasie sianokosów, odpowiedzieli następująco: „Cóż, przewozimy 14 bel na przyczepie, przy średniej wadze 750 kg/belę. To jest ponad 10 ton, czyli mniej więcej tyle samo, co ładowność przeciętnej przyczepy do przewozu drobno posiekanego pokosu. Dalej, kiedy przywozimy to do składowania i umieszczamy na miejscu, nie musimy już wałować tego przez godzinę dla usunięcia powietrza, czego wymaga pryzmowanie. Z naszych bel powietrze zostało już usunięte”.
Rzuciłem im ostatnie wyzwanie, pytając, czy bele nie wymagają większego nakładu robocizny przy karmieniu niż pryzmy. Znów, nie zrobiło to wrażenia na Fletcherach: „Rozważamy zainwestowanie w urządzenie do usuwania folii z bel, ale, szczerze mówiąc, wiele czasu nam to nie zabiera przy pomocy ostrego noża. Kiedy folia i siatka są zdjęte, to praktycznie jesteśmy już w domu. W porównaniu z pryzmami, nie musimy zajmować się usuwaniem opon i ściąganiem plandek, jak również zdejmowaniem odpadów z góry i boków pryzmy, a potem odwożeniem ich na stos kompostowy. Nasze bele są skarmiane w minuty od otwarcia, natomiast sterta pozostaje otwarta na deszcz, wiatr i powietrze, przez cały czas pogarszając swoją wartość odżywczą”.
Jest jasne, że Fletcherowie włożyli wiele przemyśleń i wysiłku w swój system. Nie jest to żaden nadmierny luksus, gdy weźmie się pod uwagę, że pasza stanowi klucz do wydajności, zwłaszcza w przypadku wysokowydajnego stada dobrze zarządzanych krów. Składowisko jest utrzymywane w takiej samej czystości i dbałości, jak strefa paszowa i przejście. Stosując kiszenie w belach, mają metodę skarmiania wydajną kosztowo i czasowo. Jeśli cokolwiek potwierdziło się podczas mojej wizyty w gospodarstwie Dam Dale, to przekonanie, że dbałość o szczegóły na każdym kroku podczas całego procesu – aż po dobór właściwej folii – jest sprawą kluczową dla przedsięwzięcia. Innowacyjni rolnicy, entuzjaści, tacy jak Fletcherowie, zawsze szukają kolejnych rozwiązań dla ulepszenia swego gospodarstwa. A wszystko to robią, by krowy były szczęśliwe.