Nasze rolnictwo coraz częściej boryka się z niedoborem opadów. Wszystkie prognozy wskazują, że ocieplenie klimatu i postępujący deficyt wody będą się nasilać w przyszłości. W związku z tym rolnicy muszą dołożyć wszelkich starań, aby ograniczyć do minimum skutki niedoboru wody, bo całkowicie im zapobiec nie mogą.
Jak było w 2019 roku?
W okresie od marca do listopada 2019 r. tylko w maju i we wrześniu ilość opadów średnio dla całego kraju była większa niż przeciętnie w latach 1971–2000. Natomiast średnia temperatura powietrza była niższa tylko w maju.
Najbardziej skuteczne w zapobieganiu suszy byłoby nawadnianie, ale ze względu na koszty może być ono stosowane na ograniczonym obszarze i w najbardziej intensywnych uprawach, takich jak warzywa czy ziemniak do przetwórstwa na chipsy czy frytki.
Zasadniczo formy jare są bardziej wrażliwe na suszę niż formy ozime. Aby trochę im "pomóc", w warunkach dużego zagrożenia niedoborem wody należy stosować mniejszą ilość wysiewu niż zwykle (mniejsza konkurencja o wodę).
W rejonach narażonych na suszę powinno się wysiewać odmiany wczesne kukurydzy, które szybciej osiągają fazę kwitnienia. Na rynku dostępne są mieszańce kukurydzy o dynamicznym wzroście systemu korzeniowego w początkowym etapie wzrostu. Więcej na temat odmian kukurydzy lepiej przystosowanych do wzrostu w trudnych warunkach piszemy w materiale: "Mieszańce, które suszy się nie boją".
Jak zatrzymać wodę w glebie?
Bardzo ważnym zabiegiem zapobiegającym stratom wody z gleby jest prawidłowo wykonana uprawa pożniwna po zbiorze rzepaku i zbóż. Powinna być przeprowadzona jak najszybciej po opuszczeniu pola przez kombajn, aby ograniczyć parowanie wody z gleby do minimum. Nie może być wykonana pługiem, tylko agregatem ścierniskowym. Niestety, w praktyce można się spotkać z przykładami podorywki wykonanej pługiem, po której na wiele dni pozostawiono „otwarte” pole bez przeprowadzenia bronowania podoranej roli. Często można też spotkać rzepaczyska i ścierniska, które w żaden sposób nie zostały uprawione.
O zdolności danej gleby do zatrzymywania wody decyduje przede wszystkim zawartość materii organicznej, z której w wyniku wielu skomplikowanych i czasochłonnych przemian powstaje próchnica. Szacuje się, że materia organiczna jest zdolna zatrzymać nawet 20 razy więcej wody, niż sama waży. W wielu gospodarstwach nie utrzymuje się zwierząt, a w związku z tym nie mają one nawozów naturalnych, przede wszystkim obornika. Dlatego głównym źródłem materii organicznej jest w nich słoma rzepaku, zbóż i kukurydzy. Nie powinna ona opuszczać pola, chyba że powraca na nie w formie obornika. Przeciętna zawartość próchnicy w naszych glebach wynosi niewiele ponad 2%, a zawartość poniżej 3,5% uznawana jest za przejaw pustynnienia.
Słoma na polu
Niechęć znacznej części rolników do pozostawiania słomy na polu wynika z nieumiejętności jej prawidłowego zagospodarowania. Jeśli przykrywa się ją głęboką orką, to nie należy się dziwić, że po wielu miesiącach, podczas kolejnej orki wydobywa się ją na wierzch prawie zupełnie nierozłożoną. Nie może być inaczej, bo na takiej głębokości warunki do rozwoju bakterii tlenowych biorących udział w rozkładzie materii organicznej są nieodpowiednie. Jeśli do tego doda się fakt niedostatecznego pocięcia słomy przez sieczkarnię zamontowaną na kombajnie i nierównomierne jej rozrzucenie, to słoma się nie rozkłada. Tymczasem, aby rozkład słomy przebiegał prawidłowo, konieczne jest jej staranne pocięcie i równomierne rozrzucenie po polu, następnie rozsianie niewielkiej dawki nawozów wapniowych w formie węglanowej i płytkie wymieszanie z glebą za pomocą agregatu ścierniskowego. Część rolników stosuje na słomę także preparaty mikrobiologiczne, które mają za zadanie przyspieszyć jej rozkład. Głębokość pracy agregatu powinna wynosić w przybliżeniu 1,5 cm na każdą 1 tonę słomy. Gdy plon słomy jest duży, to wskazany jest dwukrotny przejazd agregatem ścierniskowym, najlepiej ukośnie do kierunku siewu i zbioru.

Obecnie odchodzi się od stosowania azotu mineralnego na słomę na rzecz stosowania nawozów wapniowych węglanowych (0,5–1,5 t CaO na 1 ha). Zabieg ten ogranicza gromadzenie się substancji fitotoksycznych powstających w początkowej fazie rozkładu słomy, a wpływających ujemnie na wzrost roślin uprawianych następczo. Wapnowanie powoduje również neutralizację kwasów organicznych. Wzrost pH gleby jest też korzystny dla rozwoju wolno żyjących bakterii wiążących azot z powietrza.
Optymalne pH gleby dla bakterii Azotobacter wynosi 6,5–7,5, a dolna granica pH to 5,5–6,0.
Powszechną przyczyną zbyt powolnego rozkładu materii organicznej w glebie jest jej zakwaszenie. Dla bakterii biorących udział w procesie rozkładu słomy optymalne pH waha się od 6,2 do 8,0. Gdy natomiast pH jest niższe, wówczas w glebie dominują grzyby, dla których pH kształtujące się w granicach 4,0–5,0 jest optymalne.
Rozkład słomy, przede wszystkim kukurydzy, ułatwia zastosowanie mulczera, ale nie wszystkie gospodarstwa mają do niego dostęp. Podczas tego zabiegu zabija się także larwy omacnicy prosowianki, które przygotowują się do przezimowania.
W gospodarstwach dysponujących obornikiem trzeba dołożyć starań, aby go prawidłowo przechowywać i stosować.
Lepsza uprawa bezorkowa
Na ograniczenie strat wody z gleby znaczący wpływ ma zaprzestanie uprawy orkowej na rzecz technologii bezorkowych, w których miejsce pługa zajmują inne narzędzia. Jedną z takich technologii jest uprawa pasowa, która zyskuje ostatnio coraz więcej zwolenników.
Do minimum należy ograniczyć liczbę zabiegów uprawowych, szczególnie podczas uprawy przedsiewnej latem (pod rzepak ozimy) i wiosną.
Znaczna część rolników jest zmuszona wysiewać międzyplony (poplony) ścierniskowe, aby wywiązać się z obowiązku zazieleniania. Jednak ich uprawa w warunkach niedoboru wody nie ma żadnego merytorycznego uzasadnienia. Międzyplony te zabierają cenną wodę, co pogarsza nie tylko warunki wzrostu i rozwoju wysiewanych po nich gatunków ozimych, ale także jarych. Niewielkie opady w okresie zimowym nie mogą bowiem zrekompensować strat wody zużytej przez międzyplony. Na to nakłada się w wielu rejonach narastający od kilku lat deficyt wody w glebie. Gatunkiem, który skutecznie ograbia glebę z wody, jest gorczyca biała.
W następnym wpisie napiszę o tym jak poprawić tolerancję roślin na niedobór wody.