Na naszych stronach internetowych wykorzystujemy technologie internetowe różnego rodzaju – własne i od osób trzecich – w tym pliki cookie, aby zoptymalizować Państwa doświadczenia. Oprócz technologii internetowych, które są niezbędne do zapewnienia prawidłowego funkcjonowania strony www, obejmują to również technologie internetowe do analityki internetowej i wyświetlania ukierunkowanych reklam. Korzystanie z nich jest dobrowolne i wymaga Państwa zgody. Użytkownik może w każdej chwili wycofać swoją zgodę ze skutkiem na przyszłość lub zmienić ustawienia pod linkiem „Zmień moje preferencje” lub bezpośrednio w przeglądarce internetowej.
Dodatkowe informacje na temat przetwarzania danych i zawartości technologii internetowych można znaleźć w naszej polityce prywatności oraz polityce dotyczącej plików cookie.
Bez względu na to czy kukurydza jest uprawiana na kiszonkę, czy też na ziarno, wszyscy producenci tej rośliny dobrze wiedzą, że po zbiorze plonu nie kończą się prace pielęgnacyjne. Sam zbiór jest tylko pewnym etapem w produkcji do którego się dąży, ale wiele ważnych działań podejmuje się po zebraniu roślin, z których część ma wpływ na kondycję fitosanitarną stanowiska w przyszłym sezonie wegetacyjnym, co jest istotne przy uprawie kukurydzy w monokulturze bądź w bliskim sąsiedztwie ubiegłorocznego ścierniska.
Choroby i szkodniki to coraz ważniejsza grupa organizmów szkodliwych w uprawach kukurydzy w kraju. Nie ma w Polsce takiej plantacji, która byłaby w 100% od nich wolna, ale oczywiście skład gatunkowy szkodników i patogenów oraz poziom ich szkodliwości jest zróżnicowany, na co ma wpływ choćby pogoda, warunki glebowo-klimatyczne, dobrana odmiana, system uprawy czy też szereg zabiegów pielęgnacyjnych, włącznie z ochroną roślin.
Gdyby tak pozostawić ściernisko do kolejnego roku to wiele chorób i szkodników by przezimowało
Często podczas różnych spotkań z producentami kukurydzy padają pytania skąd się biorą choroby i szkodniki. One są wszędzie – zasiedlają glebę, miedze, najbliższe zarośla i rowy, ale także część występuje na innych uprawach, w tym chwastach skąd migruje. Jedne gatunki aktywnie przelatują lub przechodzą, a inne przenosi wiatr, woda, czy też choćby sprzęt rolniczy. Mikroorganizmy mogą również być przenoszone na okrywie ziarniaków bądź przez owady-wektory. Dróg przedostawania się na rośliny kukurydzy jest wiele, przy czym trzeba wiedzieć również i to, że niektóre gatunki są na dłuższy okres czasu przypisane do danego stanowiska, na którym uprawia się rośliny, co wynika albo z kich kilkuletniego cyklu rozwojowego albo z przeżywalności zarodników. Przykładem kilkuletnich szkodników są choćby drutowce i pędraki, które przebywają w glebie nawet do 4-5 lat w zależności od gatunku. Większość zarodników grzybów również potrafi przetrwać w glebie bądź na resztkach roślinnych kilka lat tworząc tzw. stadia przetrwalnikowe. Duża część przetrwalników grzybów przeżywa do 3-5 lat, ale inne znacznie dłużej, więc tradycyjny płodozmian nie zawsze pozwala skutecznie się zabezpieczać przed pojawem chorób.
Tak jak w medycynie ważna jest zasada, że lepiej zapobiegać niż leczyć, dokładnie to samo dotyczy ochrony roślin. Lepiej zapobiegać licznym pojawom chorób i szkodników, bo gdy wystąpią w dużym nasileniu, to bardzo trudno z nimi walczyć, w tym niekiedy jest to niemożliwe z powodu choćby braku sprzętu do ochrony wysokiego łanu, bądź braku zarejestrowanego środka.
Na resztkach roślinnych mogą zimować grzyby z rodzaju Fusarium wywołujące choćby zgorzel siewek
Zbiór plonu nie powinien jednak kończyć zatem prac polowych w danym roku, gdyż na stanowisku po kukurydzy pozostaje spora ilość słomy, na której mogą znajdować się zarodniki grzybów (lub przetrwalniki bakterii i wirusów chorobotwórczych), m.in. grzybów z rodzaju Fusarium odpowiedzialnych za pojaw zgorzeli siewek, fuzariozy kolb i fuzariozy łodyg; a także sprawców drobnej i żółtej plamistości liści; rdzy kukurydzy; czy też głowni guzowatej i głowni pylącej kukurydzy. W resztkach łodyg i rdzenia kolb zimuje omacnica prosowianka. Szkodnik ten dodatkowo może zimować w pędach chwastów grubołodygowych jeżeli takie się pojawiły w uprawie. W glebie z kolei znajdują się również zarodniki patogenów jakie opadły z roślin, a także jaja, larwy, poczwarki bądź osobniki dorosłe wielu szkodników np. stonki kukurydzianej, urazka kukurydzianego, rolnic i innych. Gdyby zatem zostawić tak stanowisko na kolejny rok pojawiłby się zapewne problem z chorobami i szkodnikami, gdyż brak zim z jakim mamy do czynienia od kilku lat powoduje, że wiele gatunków przeżywa w dużej liczebności. Po zbiorze plonu trzeba zatem zwrócić uwagę i na słomę i na to co w glebie.
Pozostawienie przez okres zimy nierozdrobnionej i nieprzyoranej słomy przyczynia się do zwiększenia przeżywalności oraz wiosennej migracji agrofagów na nowe rośliny. Ponadto trzeba mieć na uwadze, że zalegająca na powierzchni gleby materia organiczna jest doskonałą warstwą izolacyjną chroniącą te gatunki szkodliwe, które zimują w glebie. W dobie łagodnych zim resztki pożniwne zabezpieczają je zwłaszcza przed przesuszeniem, które jest jednym z ważniejszych czynników wpływających na wzrost śmiertelności, większym nawet niż oddziaływanie mrozu. Jak pokazały ostatnie 2–3 lata, niedokładnie rozdrobniona i nieprzyorana materia organiczna to także czynnik zwiększający ryzyko silniejszego pojawu śmietki kiełkówki – samice tej muchówki przyciąga na pola zapach unoszący się z butwiejących tkanek roślinnych i w pobliżu takich resztek składają swoje jaja do gleby.
Na resztkach słomy często widać grzybnię Fusarium spp.
Na tych plantacjach na których występuje poważny problem wysokiej szkodliwości omacnicy prosowianki oraz chorób kukurydzy (zwłaszcza fuzaryjnych) zaleca się po zbiorze plonu zastosować na ściernisko maszyny rozdrabniające słomę. Im będzie ona lepiej pocięta, tym zwiększa się szansa mechanicznego zniszczenia gąsienic omacnicy oraz zarodników grzybów chorobotwórczych, a także tym szybciej nastąpi proces mineralizacji materii organicznej, który dodatkowo sprzyja wzrostowi śmiertelności wielu agrofagów. Bardzo dobre efekty mechanicznego zwalczania zimujących gąsienic omacnicy prosowianki daje zastosowanie mulczerów, które przy odpowiednio dobranych parametrach tną słomę niemal na sieczkę niszcząc nawet do 70% gąsienic na danym polu. Aby jednak można było odczuć pozytywne efekty mechanicznego zwalczania gąsienic omacnicy, konieczne jest rozdrabnianie resztek pożniwnych na jak największym obszarze. Rozdrobniona słoma szybciej się rozkłada, a nie każdy patogen jest w stanie przetrwać bez tkanki roślinnej. W glebie również i na zarodniki grzybów czekają różne zagrożenia, wszak nimi też się odżywiają różne mikroorganizmy.
Brak rozdrabniania resztek kukurydzy sprzyja zwłaszcza omacnicy prosowiance
Bardzo dokładne rozdrobnienie słomy kukurydzianej to jedno, ale trzeba też pomóc jej szybciej się rozłożyć i tu kolejnym krokiem jest jej przykrycie glebą. Bez względu na to czy gospodarstwo stosuje orkę zimową czy też nie, już nawet niewielkie przykrycie resztek glebą zaczyna uruchamiać procesy rozkładu dzięki obecności mikro i makroorganizmów. Proces ten powinien jednak odbywać się w warunkach tlenowych, a także w warunkach wilgoci, której niestety często w zimie brakuje. Coraz częściej praktykowanym działaniem jest stosowanie po rozdrabnianiu słomy, ale jeszcze przed jej przyoraniem biopreparatów z mikroorganizmami przyspieszającymi rozkład resztek. W tym czasie także stosuje się choćby nawożenie wapniowe, jeżeli gleba tego wymaga, ale także nawóz azotowy, który pomaga mikroorganizmom w rozwoju, zanim te same zaczną go wydzielać do gleby w trakcie rozkładania resztek roślinnych.
Przyoranie resztek roślinnych obok przyśpieszenia procesu rozkładu słomy pozwala także wydobyć na powierzchnię niektóre szkodniki, w tym ich jaja bądź poczwarki. Płytkie wzruszenie gleby nie zawsze jest skutecznym działaniem przeciwko uciążliwym gatunkom jak np. drutowce czy też pędraki, gdyż część gatunków schodzi głęboko na zimowanie. Gdy zatem na stanowisku jest duży problem ze szkodnikami glebowymi to głębsza orka jest wskazana i powinna być wykonana jak najszybciej po zebraniu ziarna tak, aby ptaki obecne w środowisku pomogły w ich eliminacji. Ponadto jest wówczas szansa, że owady nie zejdą jeszcze zbyt głęboko stając się trudnodostępnymi.
Choć śniegu jest coraz mniej w Polsce, to nie powinno się tak pozostawiać pola po kukurydzy do kolejnego sezonu
Po wykonaniu wyżej wskazanych czynności kolejną ważną kwestią jest podjęcie decyzji czy w kolejnym roku kukurydza będzie wysiana w monokulturze czy też nie, jaka zostanie wysiana odmiana (chodzi o jej plonowanie, ale i mniejszą podatność na choroby i szkodniki), ale także jakim preparatem będzie zaprawiona. O ile zaprawy fungicydowe zwykle odgórnie są stosowane, tak zaprawy repelentne czy owadobójcze już nie i trzeba odpowiednio wcześnie złożyć na nie zapotrzebowanie, gdyż nie są dostępne w handlu detalicznym.
Dr hab. inż. Paweł K. Bereś, mgr Łukasz Kontowski, mgr Łukasz Siekaniec
Instytut Ochrony Roślin – PIB
Terenowa Stacja Doświadczalna w Rzeszowie