Massey Ferguson na Antarktydzie

7 Lutego 2020

Massey Ferguson MF5610 Dyna-4 to pierwszy kołowy ciągnik, który w 2014 roku po przejechaniu niemal 2,5 tys. kilometrów dotarł na biegun południowy. Przez większość czasu maszyna kierowana była przez Manon Ossevoort jedną z inicjatorów misji Antarctica2.

Massey na Antarktydzie po raz pierwszy

Sir Edmund Percival Hillary to jedna z ważniejszych postaci z punktu widzenia światowej techniki rolniczej. Choć sam nie był rolnikiem. Był pszczelarzem z zawodu, ale nie wykonywał swojej profesji. Dał się poznać jako himalaista i polarnik, który w 1953 roku jako pierwszy człowiek w historii zdobył szczyt Mount Everest. Ten wyczyn rozsławił postać nowozelandzkiego podróżnika na całym globie. Królowa Elżbieta II uhonorowała go tytułem szlacheckim, a w rodzimym kraju pojawił się na… pięciodolarowym banknocie. Związek Hillarego z mechanizacją rozpoczął się w trakcie przygotowań do wyprawy na biegun południowy, która miała miejsce na przełomie 1958 roku. Podjął wówczas decyzję, że swoją eskapadę przeprowadzi korzystając ze zdobyczy ówczesnej techniki. Koniec końców 4 stycznia 1958 roku ekipa Hillary’ego osiągnęła biegun południowy podróżując na dwóch ciągnikach Massey Ferguson TE20. Były to 28-konne konstrukcje specjalnie przygotowane na tą okazję przez Massey Harris Ferguson Farming Company. Maszyny były wcześniej solidnie przetestowane przez samego podróżnika. Sprzęt został sprawdzony w arktycznych warunkach w trakcie prac zaopatrzeniowych w 1954 roku. Jeden z modeli TE20 pracował wówczas przez 565 godzin bez najmniejszej awarii w temperaturze poniżej -10 stopni Celsjusza.

Upamiętnienie sukcesu Hillary’ego było jednym z celów ekspedycji wspieranej przez Masseya Fergusona, która odbyła się pod koniec 2014 roku. Jednak to ambitne przedsięwzięcie nie doszłoby do skutku, gdyby nie aktywna postawna pewnej kobiety, Holenderki zwanej “Tractor Girl”. Tractor Girl to przydomek Manon Ossevoort, aktorki i scenarzystki teatralnej, która pewnego dnia wymyśliła historię dziewczyny podróżującej ciągnikiem na “Koniec Świata”. Trudno powiedzieć, co sprawiło, że Manon od konceptu przeszła do realizacji. W trakcie czterech lat od powstania pomysłu Holenderka przejechała ciągnikiem ponad 38 000 kilometrów, zaangażowała w realizację swojego marzenia Masseya Fergusona i pod koniec 2014 roku rozpoczęła ostatni etap realizacji obranego celu, czyli wyprawę ciągnikiem na biegun południowy.

Pierwsza misja Masseya. Fot. Massey Ferguson

Ciągnik seryjny

Niektórych z Was drodzy Czytelnicy może zaskoczyć fakt, że o ciągnikach na Antarktydzie piszemy nie po raz pierwszy. Wcześniej pojawił się materiał o misjach, w których sprawdzono siłę i możliwości Challengera MT765B i John Deere’a 7820. W przypadku misji Antarctica2 nie było potrzeby angażowania najmocniejszego modelu Massey’a. Wszak nie transport ciężkich materiałów był celem, a sama podróż i dotarcie do bieguna. Dlatego bohaterem całego przedsięwzięcia został wspomniany Massey Ferguson MF 5610.

To 110-konny ciągnik, który co prawda poddano modyfikacjom, ale wciąż warto pamiętać, że jest to maszyna seryjna. Wyprodukowana w fabryce Beauvais Tractor Plant we Francji standardowo wyposażona jest w 3-cylindrowy silnik diesela, w którym nie wprowadzono zmian. Jednak w związku z ogromnymi spadkami temperatury, niemal nieprzewidywalną pogodą i wymagającym ukształtowaniem terenu, nie dało się uniknąć pewnych modernizacji. W większości dotyczyły one kabiny, układu elektrycznego, a także wlotu i układu filtrowania powietrza. Specjalnie pod kątem tej wyjątkowej podróży opracowano również opony. Za ten element odpowiadała grupa specjalistów z Trelleborga współpracująca ściśle z ekipą Masseya. We wcześniejszych ciągnikowych wyprawach korzystano przede wszystkim z gąsienicowych układów jezdnych. Jednak w tym wypadku ważniejsza od siły uciągu była maksymalna prędkość jazdy oraz zwiększona możliwość amortyzacji układu jezdnego w związku z dość wyboistymi sekcjami, jakich na śnieżnej drodze nie brakowało.

“Chcieliśmy organizatorom misji dostarczyć ciągnik, który jest w aktualnej produkcji, a MF serii 5600 to maszyny lekkie, zwinne i kompaktowe, mimo to wyposażone w dużą kabinę jak w większych modelach serii 6600 i 7600, dlatego był to dobry wybór” - tak decyzję o wyborze modelu komentował Scott Cambell, dyrektor sprzedaży i rozwoju marki Massey Ferguson.

Według założeń Massey miał transportować na specjalnej przyczepie paliwo oraz część sprzętu. Natomiast reszta wyposażenia, sprzęt do biwakowania, komunikacji, jedzenie oraz większość członków ekipy podróżowała w dwóch zmodernizowanych Toyotach Hilux AT44: pierwszy z napędem 4x4, a drugi z napędem 6x6. Oba napędzane 3-litrowymi silnikami diesela o mocy 170 KM, zapewniające ładowność na poziomie 1300 kg (2600 kg licząc przyczepę).

Bohaterka i pomocnicy

38-letnia Manon Ossevoort objęła rolę ambasadora ekspedycji i głównego kierowcy ciągnika. Jak się okazało, przejechane wcześniej 38 000 km po bezdrożach Europy i Afryki zahartowało i przygotowało Holenderkę wystarczająco, aby podjąć się próby zdobycia bieguna. Tego typu podróże wymagają zgranego zespołu ludzi specjalizujących się w określonych dziedzinach. Nie sposób takim wyzwaniom sprostać w pojedynkę.

Głównym przewodnikiem po bezkresnym śnieżnym oceanie Antarktydy mianowano Matty McNair. To amerykańska podróżniczka, która dotarła na nartach na oba bieguny, prowadziła kilka dużych wypraw, w tym w pełni żeńską podróż na biegun południowy w 1997 roku. A w 2004 roku zabrała na biegun południowy swoje dzieci (Sarę i Erica), na nartach… bez wsparcia i dodatkowej ekipy. Podczas wyprawy Masseya wpierała ją właśnie córka Sarah McNair-Landry. Obie Panie były odpowiedzialne za przygotowanie ekipy do trudów misji Antarctica2, które zorganizowano na Baffin Island. Głównym mechanikiem był Nicolas Bachelet. Francuz miał za zadanie pilnować, aby Massey przetrwał wszystkie trudny podróży i umożliwił załodze dotarcie do celu. Simon Foster to uznany fotograf i specjalista w produkcji filmowej. Jego zadaniem było uwiecznienie każdego etapu eskapady w formie zdjęć i przekazu wideo.

Kierownikiem ekspedycji został Arnór Ingólfsson. Jego zadaniem było również prowadzenie pierwszego pickupa. Drugi pickup kierowany był przez Jóhannesa Guðmundssona.

Cała ekipa musiała zmagać się z niską temperaturą i wiatrem. Fot. Massey Ferguson

Modyfikacje ciągnika

Trudne warunki atmosferyczne, zróżnicowane ukształtowanie terenu oraz niska temperatura to główne zagrożenia, o których organizator Antarctica2 wiedział na samym początku. Dlatego w ramach przygotowania cała ekipa przeszła odpowiednie przeszkolenie. Specjalistyczne testy nie mogły ominąć również ciągnika. Testy prowadzono podczas etapu modernizacji, a także już po dokonaniu wszelkich zmian. Przeprowadzono je we Francji (w fabryce oraz w Alpach), w Colorado (Stany Zjednoczone) oraz na Islandii.

W kabinie w miejsce szklanych szyb zamontowano szyby z poliwęglanów. Szkło w niskich temperaturach byłoby narażone na pękanie. Kabinę dodatkowo doszczelniono i zainstalowano Webasto. Podobne urządzenie, zasilane przez system ogrzewania silnika, zostało zamontowane w podwoziu ciągnika, zapewniając dodatkowe ciepło dla przekładni. Fotel operatora otrzymał wyższe oparcie, czteropunktowe pasy bezpieczeństwa oraz poręczne podłokietniki. Poza tym zamontowano również dodatkowy 410-litrowy zbiornik paliwa oraz generator na tylnym TUZ ciągnika. Z uwagi na wspomniane niskie temperatury Massey był zasilany paliwem lotniczym Jet A1, które nie ulega krystalizacji przy niskich temperaturach.

Uszczelniono również pokrywę silnika, poszerzono osłony chłodnicy (aby przeciwdziałać oblodzeniu) i zamontowano dwa dodatkowe wydajne, wytrzymałe akumulatory. Środki smarne zapewnił inny partner misji firma Castrol. Już podczas testów we Francji sprawdzono skuteczność lubrykantów w temperaturze poniżej 50 stopni Celsjusza. Do tego typu testów wykorzystano specjalną komorę.

Jedną z najważniejszych widocznych modyfikacji był montaż zabezpieczenia przed wpadnięciem do szczeliny lodowej. Jeśli przednie koła wpadną w jakąś szczelinę, ciągnik miał zawisnąć na specjalnej rurowej konstrukcji. A dzięki wyciągarce elektrycznej Massey “sam” miał możliwość „wyciągnąć się” z opresji.

Istotnym punktem w planowaniu przygotowania ciągnika do drogi były prace prowadzone nad oponami. Zastosowanie opon pozwoliło na zmniejszenie zużycia paliwa oraz na zwiększoną prędkość jazdy w stosunku do ewentualnego napędu gąsienicowego. Konstrukcja opony oraz samego bieżnika została opracowana tak, aby uzyskać wysoką trakcję przy niskim ciśnieniu, przy założeniu często zmieniającej się nawierzchni (z jednej strony miękki puszysty śnieg, a z drugiej lód oraz bardzo twarde zaspy śnieżno-lodowe uformowane przez wiatr). Do tych opon konstruktorzy Trelleborga zaprojektowali specjalne felgi zapewniające bezpieczną stabilną pracę opony bez poślizgów.

Jak nietrudno się domyślić, na biegunie południowym nie sięga żadna z sieci komórkowych dlatego MF’a 5610 wyposażono w specjalną wersję systemu telemetrii AgCommand. Dzięki temu maszyna była pod ciągłą kontrolą i obserwacją zespołu wspierającego stacjonującego w Beauvais.

Massey Ferguson i dwie Toyoty Hilux, czyli ekipa w komplecie. Fot. Massey Ferguson

Pełen sukces, mimo trudów

Wielka podróż w kierunku bieguna rozpoczęła się w Novo Runway - najbardziej wysuniętej na południe bazie z lotniskiem. Ciągnik przetransportowano z Cape Town Iłem IL-76, potężnym rosyjskiem samolotem transportowym razem z ponad 1000 kg części zapasowych. Zaplanowana trasa do geograficznego bieguna południowego liczyła 2350 km w jedną stronę. Cała podróż miała zająć około 5000 km w ekstremalnych warunkach, gdzie temperatura spada poniżej 50 stopni.

Pierwszy etap to długa i męcząca wspinaczka z wybrzeża w kierunku gór. Problem stanowiło nie tylko nachylenie terenu i warunki topograficzne, ale również ciągle zmieniająca się pogoda. Kolejny etap drogi wiódł przez góry oraz tereny pełne niebezpiecznych lodowych szczelin. Precyzyjne prowadzenie niewielkiego konwoju to podstawa w tak zdradliwych warunkach. Kolejne kilometry były jednymi z najtrudniejszych z punktu widzenia maszyny. Trasa położona na wysokości dochodzącej do 3400 m n.p.m. to wyzwanie dla wszystkich pojazdów mechanicznych. Powietrze robi się rzadsze, a silnik traci moc. W takich warunkach można najwięcej stracić. Natomiast lodowe szczeliny zastąpione zostały głębokim miękkim śniegiem, po którym jazda była znacznie wygodniejsza.

Po 11 dniach podróży ekipa Masseya dotarła do punkty kontrolnego położonego na 1250 kilometrze. W tym momencie Tractor Girl podkreślała, że droga jest dużo trudniejsza niż przewidywano, przez co radość z osiągnięcia punktu kontrolnego była dużo większa. To był również dobry moment na zastąpienie codziennego dietetycznego jedzenia porcją gorącego kurczaka w sosie curry i lampką uroczystego drinka.

Po krótkim odpoczynku przepakowaniu i tankowaniu ekspedycja ruszyła w dalszą drogę. W miejsce gór i stromizn pojawiła się monotonna lodowa pustynia. Z jednej strony prostsza, nieco niżej położona (wysokość spadła do 2800 m n.p.m.), ale pełna niebezpiecznych twardych zasp utworzonych przez wiatr i wodę ze śniegu i lodu. Momentami prędkość spadała do 7 km/h. Dodatkowym wyzwaniem były ogromne śnieżne zamiecie, które ograniczały widoczność niemal do zera, skutecznie spowalniając całą podróż.

Na szczęście 9 grudnia 2014, po 17 dniach wymagającej podróży ekipa ekspedycji Antarctica2 dotarła do bieguna południowego. 56 lat po sukcesie nowozelandzkiego podróżnika kolejny Massey Ferguson pojawił się na śnieżnym biegunie. Tym samym Manon Ossevoort spełniła swoje marzenie i dojechała ciągnikiem na “koniec świata”.

Główna bohaterka całego przedsięwzięcia – Tractor Girl. Fot. Massey Ferguson
Najnowsze artykuły

Wiosenne szkodniki w zbożach

Wiosna jest czasem intensywnego wzrostu zbóż, ale jednocześnie dynamicznego rozwoju szkodników. Właściwa ocena zagrożenia i działania ochronne w tym okresie mogą istotnie wpłynąć na plon.

22 Kwietnia 2024

Oprysk na opadający płatek

Kwitnienie rzepaku to okres, w którym powinno się chronić rośliny przed chorobami: zgnilizną twardzikową, czernią krzyżowych i szarą pleśnią. W tym czasie należy zastosować fungicydy zwalczające spektrum tych groźnych chorób.

22 Kwietnia 2024

Siew kukurydzy - warunki i termin

Kukurydza ma swoje wymagania termiczne, dlatego nadmierne przyspieszanie terminu siewu, zwłaszcza w nieogrzaną glebę nie są korzystne. Z drugiej strony im późniejszy siew, tym bardziej skraca się okres wegetacji i wzrasta ryzyko, że rośliny nie zdąża w pełni dojrzeć jesienią.

22 Kwietnia 2024