Koniec roku to czas podsumowań zakończonego sezonu. To także najlepszy moment na planowanie zadań na zbliżający się rok. Z kolei miłośnicy techniki rolniczej zastanawiają się zapewne jakie nowe konstrukcje zaprezentują nam producenci w trakcie zbliżających się 12 miesięcy. Ja również zadaję sobie to pytanie, jednak z rozważaniami poszedłem nieco dalej. Ciekawe, jak będzie wyglądała mechanizacja rolnictwa za 50 lat? Jakie będzie rolnictwo w przyszłości?
Przeglądając kolejne ekstrawaganckie konstrukcje największych producentów trafiłem na projekt, który znany był mi od dłuższego czasu. Zapewne część z Was, Czytelników naszego bloga, również spotkało się z określeniem Valtra ANTS. Uznałem jednak, że napiszę kilka słów na ten temat, ponieważ mimo iż projekt ten ujrzał światło dzienne ponad 4 lata temu, to wciąż budzi emocje.
Fińska mrówka
W 2011 roku, Valtra z okazji 60-lecia istnienia zaprezentowała swoją koncepcję ciągnika XXI wieku. Cały system nosi nazwę ANTS i poza tym, że z j.ang. oznacza mrówki (czyli wybitnie pracowite stworzenia), to jest to również słowo łączące nazwy wszystkich serii ciągników Valtry: A, N, T i S. Valtra ANTS składa się z dwóch pojazdów: jeden o mocy 135 KM, a drugi – 270 KM. Fińscy projektanci mając świadomość, iż w przyszłości większość prac będzie wykonywana automatycznie przewidują kabinę… opcjonalną. Z drugiej strony trudno zautomatyzować takie prace jak choćby transport ładowaczem. Zatem kabina się przyda. W tej koncepcyjnej wizji zamontowana jest na specjalnej szynie. Dzięki temu będzie można podłączać ją raz do słabszego ciągnika, a innym razem do mocniejszego – w zależności od potrzeb.
Valtra od wielu lat szczyci się koncepcją obracanego stanowiska pracy. Tutaj jednak obracać ma się cała kabina. Coś w stylu kabiny Claasa Xeriona. Według pomysłu Valtry oba wspomniane urządzenia będzie można ze sobą łączyć. W wyniku tego będzie powstawać konstrukcja o mocy przeszło 400 KM. Przy okazji łączenia obu maszyn trzeba wspomnieć o układzie jezdnym i podwoziu.

Pojazd kosmiczny
Każdy ANTS z założenia ma być wyposażony w cztery niezależnie zawieszone, sterowane i regulowane koła. W efekcie w zależności od zapotrzebowania będzie można zmniejszać prześwit ciągnika zwiększając tym samym stabilność (m.in. przejazdy w budynkach, transport drogowy) czy zwiększać prześwit dodając możliwości terenowych (szczególnie przydatne w przypadku pracy w terenie nierównym oraz podczas pracy na pochyłościach). Koła oprócz niezależnego zawieszenia mają być wyposażone w silniki elektryczne oraz system dopasowania kształtu i płaszczyzny do warunków. Sprowadza się to do tego, że na przykład przy obniżonej przyczepności ich profil zostanie zmieniony, a szerokość zwiększona. Podczas wspomnianego łączenia pojazdów koła przedniej osi będą miały zmniejszany rozstaw, a pierwszy pojazd ma “wjeżdżać” w drugi tworząc ciągnik trzyosiowy.
Jak wspomniano wyżej, każde koło będzie wyposażone w silnik elektryczny. Kwestie zasilania pozostają otwarte bowiem fińscy konstruktorzy przewidują możliwość korzystania z akumulatorów o dużej pojemności, ogniw paliwowych z turbogeneratorami lub silników spalinowych napędzanych biogazem (oczywiście produkowanym w gospodarstwie).
Jeśli interesują Was tego typu nowinki – piszcie w komentarzach, a wtedy będę o tym pisał częściej.
